czwartek, 24 grudnia 2015

Wesołych Świąt!

Ding-Dong!
Wesołych Świąt życzę Wam na tym blogu już po raz drugi!
Czego wam życzyć...
Wiem!
Dużo szalonych pomysłów i zdrowia!
Życzy wam:
Foxi!
^-^

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Smutna wiadomość T-T

Informuję, że od tej środy wyjeżdżam na kolonię BEZ INTERNETU T-T
Nie bedzie mnie przez 2 tygodnie T-T
Postaram się pisac w zeszycie
Wasza (smutna) Foxi

poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 2

Rozdział dedykuję wszystkim Anonimkom którzy czytają ten blog
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Severus Snape usiadł w fotelu za biurkiem, po drugiej stronie blatu usiadł Harry Potter.
-Od czego by tu zacząć?- zastanowił się głośno Tłustowłosy odchylając się w fotelu
-Od początku?- zasugerował Potter
-A więc, tak naprawdę nie nazywasz się Harry Potter i nie jesteś synem Lili i Pottera
-CO?!
-Nie przerywaj mi. Prawdziwy syn Potterów przebywa w domu Dumbledore'a. .Dyrektor wziął cię z sierocińca jako dublera Pottera. Twoi rodzice zginęli w pożarze, nawet nie masz imienia, bo akta spłonęły. Jesteś tutaj bez wiedzy Dumbledore'a.
-Dlaczego pan to zrobił?- spytał podejżliwie ex-Potter
-Jak dobrze wiesz, przyjaźniłem się kiedyś z Lili Evans. Dzięki niej poznałem Tang Shen. Ona cię uratowała z płonącego labolatorium. Nie mogła się jednak toba zająć, więc władze zmusiły ją do oddania cię do sierocińca. Gdy dyrektor cię znalazł, wymusił na mnie Przysięgę Wieczystą, że dopóki sam tego nie odkryjesz, nic ci nie mogę powiedzieć
-I niby mam panu uwierzyć- Pan Wiecznie Rozczochrane Włosy uniósł lewą brew, a prawą opuścił, a Snape'owi mignęła twarz jego najlepszego przyjaciela, Sakona
-Nie mam powodu by ci kłamać- sparował Tłustowłosy- Dasz mi dokończyć? Gdy dyrektor wkręcił cię w jego plan zbawienia świata, razem z Tang Shen postanowiliśmy cię z niego wykręcić. Dumbledore nie pozwoli ci być dłużej Złotym Chłopcem Gryffindoru, bo część zaklęć które na ciebie rzucił została przełamana
-Masz na myśli to?- czarnowłosy uniósł nad blat trzypalczaste dłonie
-Tak. Podczas pożaru w labolatorium weszłeś w kontakt z dziwną substancją, która zaczęła zmieniać twoje ciało. Zaklęcia dyrektora powstrzymywały to, ale nie można tego więzić przez wieczność. Mogę się założyć, że masz coś jeszcze
-Dziwny wzór na plecach- przytaknął ex-Potter, zdjął bluzę i odwrócił się plecami do profesora pokazując pseudo-tatuaż. Snape chwilę się mu przyglądał
-Możesz się ubrać- gdy zielonooki znowu usiadł Snape zaczął dalej ciągnąć- Aktualnie nie masz imienia, a za trzy dni przyjeżdża Draco Malfoy na korki z eliksirów. Chcę, żebyś grał mojego siostrzeńca
-I będę mógł do ciebie mówić wujku?
-Tak.
-Dobrze, wujku
Severusowi na moment groźnie błysnęły oczy
-Znasz jakieś imię, które chciałbyś nosić?
-Jak byłem mały, to strasznie chciałem się nazywać Alechandro- oznajmił młody, a Snape zaniemówił
-"Alechandro... zupełnie jak syn Mito... Czyżby?... Nie. To prawie niemożliwe..."
-Dobrze, od teraz nazywasz się Alechandro Snape- profesor zaklaskał i w pokoju pojawił się skrzat domowy ubrany w czystą i wyprasowaną serwetkę z herbem Snape'ów- Iskierka zabierze cię do twojego pokoju. Śniadanie jest o 8:00, obiad o 14:00, a kolacja o 19:00. Radziłbym się nie spóźnić.
Alechandro, lekko oszołomiony, podniósł się z krzesła i ruszył do drzwi, ale zatrzymał go głos nauczyciela
-Zaczekaj, prawie bym zapomniał- to mówiąc Snape wyjął z kieszeni fiolkę z bursztynowym eliksirem i podał ją świeżo upieczonemu siostrzeńcowi- Wypij przed snem. Zdejmie zaklęcia maskujące i adopcyjne które rzucił na ciebie dyrektor.
-Okej- odparł Alechandro i wyszedł za Iskierką z pokoju. Gdy drzwi się za nim zamknęły, Sevcio usiadł z westchnieniem w fotelu. Zerwał się, gdy w pokoju rozbrzmiał cichy, wesoły śmiech i wyciągnąwszy z rękawa rzutkę cisnął nią prosto w źródło głosu. Pocisk pomknął ze świstem i zatrzymał się między dwoma smukłymi palcami z pazurami, piętnaście centymetrów od szyi Foxi
-Imponujące- wymruczała zeskakując ze ściany*
-Kim jesteś?!- spytał lodowato Tłustowłosy celując do niej z różdżki- Jak przedarłaś się przez zabezpieczenia?
-Nie jestem zwykłym człowiekiem- odparła Foxi. Snape uważniej sie jej przyjrzał. Miała turkusowe włosy ze złotymi pasemkami, związane w luźną kitę. Nosiła czarną, dopasowaną bluzkę z asymetrycznymi rękawami. Z lewej miała w miarę wąskie ramiączko, z prawej dekolt w łódkę i rękaw sięgający połowy ramienia. Na nogach była długa przed kolano spódniczka z potrójnym paskiem, od połowy łydek nogi były obwiązane brązowymi bandażami. Przy pasku nosiła niewielką brązową torebkę na zatrzask. I na tym jej normalność się kończyła. Spomiędzy włosów wystawały lisie uszy, wokół nóg leniwie ruszał się turkusowy lisi ogon ze złotą końcówką, oczy były złote, świecące, z pionową, eliptyczną źrenicą**. Stopy miała zupełnie lisie, a chodziła z gracją na palcach. Oprócz tego całe ciało było pokryte króciutkim, kremowym futrem.
-Kto cię przysłał?!- spytał Tłustowłosy, a z jego różdżki posypało się kilka iskier (czerwonych XD nie ma to jak porządny oszołamiacz ^_^ dop. Autora)
-Nikt- odparła stoicko dziewczyna
-I niby mam w to uwierzyć?- Snape uniósł brew
-Nie mam powodu, by kłamać. Potrzebuję pomocy- dziewczyna zrobiła oczy szczeniaka...tfu! kociaka
-Z kim mam przyjemność?- spytał uprzejmie (ma wahania nastrojów normalnie jak kobieta w ciąży ^_^ dop Autora)
-Elizabeth Kitsune, ale wszyscy mówią mi Foxi***. Masz czas na pogawędkę?
-Oczywiście, usiądź- wskazał jej krzesło w którym przed chwilą siedział Harry, o przepraszam, Alechandro

##############################################
Ludzie, męczyłam się z tym prawie przez miesiąc... wybaczcie takie opóźnienia T_T
Od teraz zaczynam wprowadzać gwiazdki. Pod nocią będą wytłumaczenia do każdej
-* - chodzi mi o to, że siedziała w kącie i jeszcze pod sufitem
-**- nie pionowa kreska, jak u niektórych. ma po prostu wydłużoną i ostrą na końcach
-***- to ta sama, co śledziła ich na Privet Drive. Tylko wtedy była "służbowo" a teraz jest "prywatnie"

sobota, 27 grudnia 2014

Merry Mutant Christmas!


Wszystkim Anonimkom, którzy czytają moje wypociny życzę (spóźnione)


Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!


 


PS: Nie martwicie się niedługo wrócę (mam szlaban na kompa)
PS2: Jeśli to przeczytałeś/-aś zostaw komentarz

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 1

Zapraszam, zapraszam czytajcie i komentujcie, przecież nie gryzę XD
########################################################
-Potter na dół!- krzyk Petuni Dursley jak co dień wyrwał Harryego z krainy marzeń. Po omacku sięgnął po okulary i wtedy zorientował się że ma za mało palców. Szybko założył szkła i spojrzał na swoje dłonie Trzy palce. Patrzył na nie przez chwilę, by po minucie wyskoczyć z łóżka i obejrzeć się dokładnie przed lustrem. Na szczęście miał jeszcze tylko geometryczny wzór na plecach. Westchnął i założył pierwszą lepiej pasującą na niego bluzę po Dudleyu. Po nieudanej próbie ułożenia włosów zszedł do kuchni i usiadł przy stole. Królicza dieta Dudleya wciąż obowiązywała, więc dostał ćwiartkę pomarańczy i pół szklanki kefiru. Zjadł szybko starając się nie pokazać dłoni i niczego nie upuścić. Jednak gdy sięgnął po szklankę ciotka wciągnęła głośno powietrze. Wiedział że jest już ugotowany
-Co ty zrobiłeś z dłońmi Potter!?- na te słowa Vernon cały poczerwieniał i spojrzał na skołowanego chłopaka
-nic nie zrobiłem. Tak już było jak wstałem!- próbował się bronić Harry, ale jego wuj już sapał jak lokomotywa
-To ja przez szesnaście lat dawałem ci dom, jedzenie, ubranie, płaciłem za szkołę A TY TAK SIĘ ODWDZIĘCZASZ SZCZENIAKU?!!!!- Dursley wstał od stołu i otworzył drzwi wejściowe- WON I NIECH CIĘ WIĘCEJ NIE WIDZĘ ODMIEŃCZE!!
Harry lekko skołowany podziękował w duchu że wczoraj wypuścił Hedwigę i wybiegł z domu. Skrzywił się gdy drzwi od numeru 4 głośno trzasnęły. Zaczął padać deszcz i po kilku chwilach chłopak był cały mokry. Stał takchwilę wpatrując się w numer 4 by po chwili wzruszyć ramionami i ruszyć w bliżej nieznanym kierunku
-"Niezłe wakacje"-pomyślał- " Wywalają mnie już po dwóch tygodniach"
- Co u licha tutaj robisz Potter?- spytał doskonale Harryemu znany głos i chłopak aż podskoczył, gdy usłyszał go tuż przy uchu
-Na gacie Merlina, co pan tu robi?!- zaklął i odwrócił się przodem do postaci w czarnym płaszczu
-Spytałem pierwszy- odparł Pan Myję Włosy Raz Na Ruski Rok
-Wylali mnie z domu jak pan widzi- odgryzł zielonooki wskazując kciukiem dom za plecami i zaraz chowając rękę do kieszeni bluzy- A pan?
-Po ciebie
-Dlaczego?
-To nie jest temat na rozmowę w deszczu- profesorek wyciągnął spod płaszcza wieczne pióro- Chwyć
Harry z wachaniem wyciągnął trzypalczastą dłoń i dwoma palcami chwycił pióro. Jego ręka nie umknęła uwadze Snapea
-"Zaczyna się"- pomyślał profesor i zniknęli w błękitnym świetle obserwowani przez parę złotych oczu z pionowymi źrenicami. Ich właścicielka połączyła się telepatycznie z pewną osobą
-"Sensei, Sevcio zabrał Harryego do siebie"
-"Zaczyna się"- odparł jej w myślach kobiecy głos -"wracaj, na razie jest bezpieczny"- i druga osoba zerwała połączenie. Pani Złotooka już miała znikać, gdy na Privet Drive zawitał Siwobrody Trzmiel
-"Foxi, miałaś znikać"- usłyszała głos najlepszej kumpeli
-"Nie teraz Shady, Dumbel zawitał na Privet Drive"- to mówiąc przesłała jej nagranie na żywo. Dla niej było to możliwe, w końcu była Internetem LTE w pakiecie z Wi-Fi na nogach. Dzięki temu Shady widziała co się dzieje na ulicy, jak Dumbel wchodzi do domu nr 4 a potem usłyszała jak wrzeszczy ze złości
-"Ups, o trzy minuty za późno. Złoty Chłopczyk zdążył mu gwizdnąć sprzed nosa"- zaśmiała się Shady
-"Tak właściwie, to trzy minuty i czterdzieści dwie sekundy"- sparowała Foxi
-"Nieważne"- odparła Shady-"Wracaj szybko, Raf chce się wymienić informacjami"
-"Spoko loko foko"- i złotooka zniknęła.
Tymczasem paręnaście km dalej w gustownie urządzonym dworku pojawiły się nasze zguby, czyli Snape i Potter. Harry szeroko otwartymi oczami rozglądał się po holu urządzonym w czarno-zielonych barwach.
-Łał- westchnął, a na twarzy Snape'a pojawił się zadowolony uśmiech- Gdzie my jesteśmy?- spytał z zachwytem w głosie
-W Snape Manor- odparł profesorek a czarnowłosemu szczęka wylądowała na ziemi
-Po cholerę...- wykrztusił
-Chodź do mojego gabinetu, to ci wszystko wytłumaczę- i Tłustowłosy ruszył przed siebie a Pan Wiecznie Roztrzepane Włosy podążył za nim.
#################################################################
Skończyłam! XD I jak, podoba się?

niedziela, 17 sierpnia 2014

Cześć i czołem! XD

Na początek wypada się przywitać i przedstawić. Z tej strony Foxi w nowym wydaniu. Przedstawiam crossower Harry'ego Pottera i Wojowniczych Żółwi Ninja. Dobija mnie, że nikt o nich nie pisze opowiadań, a przecież chcieć to móc. Dlatego przedstawiam niniejszą historię. Zapomnijcie o wielkiej mocy Wielkiej Trójcy. Dumbledore niech się wali, strzeż się Hogwarcie. Nadciągają Żółwie Ninja!

W produkcie mogą występować spore ilości sarkazmu, krwi, mutantów, stukniętych staruszków, oraz co najmniej 1 zakochana para.

Crossower Harry Potter i Zakon Feniksa + TMNT 2012 z możliwymi spojlerami z Sonic the Hedgehog, Wolverine, X-Men, Iron Man oraz Strażnicy Marzeń