sobota, 27 grudnia 2014

Merry Mutant Christmas!


Wszystkim Anonimkom, którzy czytają moje wypociny życzę (spóźnione)


Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!


 


PS: Nie martwicie się niedługo wrócę (mam szlaban na kompa)
PS2: Jeśli to przeczytałeś/-aś zostaw komentarz

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 1

Zapraszam, zapraszam czytajcie i komentujcie, przecież nie gryzę XD
########################################################
-Potter na dół!- krzyk Petuni Dursley jak co dień wyrwał Harryego z krainy marzeń. Po omacku sięgnął po okulary i wtedy zorientował się że ma za mało palców. Szybko założył szkła i spojrzał na swoje dłonie Trzy palce. Patrzył na nie przez chwilę, by po minucie wyskoczyć z łóżka i obejrzeć się dokładnie przed lustrem. Na szczęście miał jeszcze tylko geometryczny wzór na plecach. Westchnął i założył pierwszą lepiej pasującą na niego bluzę po Dudleyu. Po nieudanej próbie ułożenia włosów zszedł do kuchni i usiadł przy stole. Królicza dieta Dudleya wciąż obowiązywała, więc dostał ćwiartkę pomarańczy i pół szklanki kefiru. Zjadł szybko starając się nie pokazać dłoni i niczego nie upuścić. Jednak gdy sięgnął po szklankę ciotka wciągnęła głośno powietrze. Wiedział że jest już ugotowany
-Co ty zrobiłeś z dłońmi Potter!?- na te słowa Vernon cały poczerwieniał i spojrzał na skołowanego chłopaka
-nic nie zrobiłem. Tak już było jak wstałem!- próbował się bronić Harry, ale jego wuj już sapał jak lokomotywa
-To ja przez szesnaście lat dawałem ci dom, jedzenie, ubranie, płaciłem za szkołę A TY TAK SIĘ ODWDZIĘCZASZ SZCZENIAKU?!!!!- Dursley wstał od stołu i otworzył drzwi wejściowe- WON I NIECH CIĘ WIĘCEJ NIE WIDZĘ ODMIEŃCZE!!
Harry lekko skołowany podziękował w duchu że wczoraj wypuścił Hedwigę i wybiegł z domu. Skrzywił się gdy drzwi od numeru 4 głośno trzasnęły. Zaczął padać deszcz i po kilku chwilach chłopak był cały mokry. Stał takchwilę wpatrując się w numer 4 by po chwili wzruszyć ramionami i ruszyć w bliżej nieznanym kierunku
-"Niezłe wakacje"-pomyślał- " Wywalają mnie już po dwóch tygodniach"
- Co u licha tutaj robisz Potter?- spytał doskonale Harryemu znany głos i chłopak aż podskoczył, gdy usłyszał go tuż przy uchu
-Na gacie Merlina, co pan tu robi?!- zaklął i odwrócił się przodem do postaci w czarnym płaszczu
-Spytałem pierwszy- odparł Pan Myję Włosy Raz Na Ruski Rok
-Wylali mnie z domu jak pan widzi- odgryzł zielonooki wskazując kciukiem dom za plecami i zaraz chowając rękę do kieszeni bluzy- A pan?
-Po ciebie
-Dlaczego?
-To nie jest temat na rozmowę w deszczu- profesorek wyciągnął spod płaszcza wieczne pióro- Chwyć
Harry z wachaniem wyciągnął trzypalczastą dłoń i dwoma palcami chwycił pióro. Jego ręka nie umknęła uwadze Snapea
-"Zaczyna się"- pomyślał profesor i zniknęli w błękitnym świetle obserwowani przez parę złotych oczu z pionowymi źrenicami. Ich właścicielka połączyła się telepatycznie z pewną osobą
-"Sensei, Sevcio zabrał Harryego do siebie"
-"Zaczyna się"- odparł jej w myślach kobiecy głos -"wracaj, na razie jest bezpieczny"- i druga osoba zerwała połączenie. Pani Złotooka już miała znikać, gdy na Privet Drive zawitał Siwobrody Trzmiel
-"Foxi, miałaś znikać"- usłyszała głos najlepszej kumpeli
-"Nie teraz Shady, Dumbel zawitał na Privet Drive"- to mówiąc przesłała jej nagranie na żywo. Dla niej było to możliwe, w końcu była Internetem LTE w pakiecie z Wi-Fi na nogach. Dzięki temu Shady widziała co się dzieje na ulicy, jak Dumbel wchodzi do domu nr 4 a potem usłyszała jak wrzeszczy ze złości
-"Ups, o trzy minuty za późno. Złoty Chłopczyk zdążył mu gwizdnąć sprzed nosa"- zaśmiała się Shady
-"Tak właściwie, to trzy minuty i czterdzieści dwie sekundy"- sparowała Foxi
-"Nieważne"- odparła Shady-"Wracaj szybko, Raf chce się wymienić informacjami"
-"Spoko loko foko"- i złotooka zniknęła.
Tymczasem paręnaście km dalej w gustownie urządzonym dworku pojawiły się nasze zguby, czyli Snape i Potter. Harry szeroko otwartymi oczami rozglądał się po holu urządzonym w czarno-zielonych barwach.
-Łał- westchnął, a na twarzy Snape'a pojawił się zadowolony uśmiech- Gdzie my jesteśmy?- spytał z zachwytem w głosie
-W Snape Manor- odparł profesorek a czarnowłosemu szczęka wylądowała na ziemi
-Po cholerę...- wykrztusił
-Chodź do mojego gabinetu, to ci wszystko wytłumaczę- i Tłustowłosy ruszył przed siebie a Pan Wiecznie Roztrzepane Włosy podążył za nim.
#################################################################
Skończyłam! XD I jak, podoba się?

niedziela, 17 sierpnia 2014

Cześć i czołem! XD

Na początek wypada się przywitać i przedstawić. Z tej strony Foxi w nowym wydaniu. Przedstawiam crossower Harry'ego Pottera i Wojowniczych Żółwi Ninja. Dobija mnie, że nikt o nich nie pisze opowiadań, a przecież chcieć to móc. Dlatego przedstawiam niniejszą historię. Zapomnijcie o wielkiej mocy Wielkiej Trójcy. Dumbledore niech się wali, strzeż się Hogwarcie. Nadciągają Żółwie Ninja!

W produkcie mogą występować spore ilości sarkazmu, krwi, mutantów, stukniętych staruszków, oraz co najmniej 1 zakochana para.

Crossower Harry Potter i Zakon Feniksa + TMNT 2012 z możliwymi spojlerami z Sonic the Hedgehog, Wolverine, X-Men, Iron Man oraz Strażnicy Marzeń